wtorek, 24 października 2017

Jadalnia- kwiatowa dekoracja

Oswajamy oswajamy się z tym lokum. Już całkiem miło nam się tu robi. Przeprowadzka za nami. Była na prawdę wyczerpująca, przepłacona chorobami i stresem, nawet depresja chciała się wprosić, ale jej nie wpuścilismy do środka. Wścibiła tylko bezczelnie nosa, ale byłam wobec niej na tyle bezpośrednia, że już pewnie nie wróci...jeśli ma na tyle honoru, by nie pojawiać się w miejscu gdzie jej nie chcą. W środku jesieni roztoczyłam kwiaty, żeby wiedziała, że tu radość mieszka! A tak na serio, to pażdziernik u nas imprezowy. Dekoracje pozostały po urodzinowej imprezie, i poza tymi kwiatkami na dziecięcym foteliku, które wystepują gościnnie na potrzeby tejże sesji, resztę dekoracji postanowiłam już zostawić. Bo fajnie jest wypić kawę pod kwiecistym "parasolem", nawet zimną, i nawet przerywaną przez ponaglające piski potomnych..., a że owe kwiaty tak wysoko wiszą, aż pod samą szkolną lampą, to nie razi tak bardzo, że sztuczne :)O, lampa! Tak jak na początku sceptycznie na nią spojrzałam, tak teraz przesyłam jej całusy, za to, że wreszcie jasno w salonie, i że tak miła jest, trzymać te badyle nasze.
Salon składa się z trzech części, jadalnianej, sypialnianej(niestety) i wypoczynkowej. Jesli to mało, to planujemy jeszcze bardziej go rozbudować o kolejne funkcje, a najlepiej, żeby juz w ogóle nie trzeba było z niego wychodzić...no, może tylko za potrzebą.
Tak więc, dziś część jadalniana. I muszę przyznać sobie nagrodę, że wreszcie zabrałam się za uszycie wymarzonych poduszek na krzesło z motywem scenek rodzajowych. Zbierałam się 3 lata! Uszyłam trzy, jedna jeszcze od dwóch tygodni czeka na doszycie, bo tradycyjnie najprostsze rzeczy najłatwiej pokręcić. Ale jeśli chcecie, zamieszczę tu kiedyś tutorial jak uszyć takie poduszki, i będzie to post, otwierający cykl:  "Szycie w krzywym zwierciadle". W każdym razie, wiedziona własnym doświadczeniem, pozwolę sobie zaznaczyć,  że podczas szycia, należy zwracać  uwagę, aby wzór był ustawiony we właściwą stronę, nie w poprzek, a także to, że przeszycia przy brzegach robi się na prawej stronie:)
Stół i krzesła to przesławny sosnowy komplet z Ikei, przemalowany na złamaną biel, w kącie szafka narożna, którą pamiętacie zapewne z TEGO i TEGO postu, służy tym razem za kredens.


















To wszystko na dziś. Miłego oglądania, a ja zmykam po swoją nagrodę- czekoladki, które ukryłam przed mężem, hehe, i tylko ja wiem, że są w dzbanku, i w puszce na herbatę, i w apteczce i...
Do zobaczenia!
Kaoruaki :)

10 komentarzy :

  1. Ojej te wiszące są piękne, zachwycam się! Takie rustykalne ;) A tak piękną ozdobę na krzesełko sama musze niedługo na roczek córci wykombinować :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To wianek córki,nieco rozciągnęłam drucik :D Też mieliśmy roczek.Ściskam :*

      Usuń
  2. Anka,pięknie. A te róże w wazoniku też sztuczne?? Jeśli tak,to gdzie kupujesz? Ja ostatnio na Aliexpress znalazłam cudeńka, ale jakoś boję się zamawiać z tej strony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te na stole to od męża:D A sztuczne kwiatki kupiłam w chińskich tanich sklepach. Był olbrzymi wybór, chyba 40 min wybierałam, żeby mi ładną kompozycje stworzyły:D Ucałowania kochana :*

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dziękuję, trochę się przy nich naklęłam, ale lubię je;) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Ja również bardzo dużo dodatków znajduję w zwykłych chińskich marketach. Można tam znaleźć prawdziwe cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zwłaszcza, ze i tak w większości sklepów, także markowych, asortyment made in china :)

      Usuń
  5. Pierwszy raz czytam... i podziwiam. ... wielki SZACUNEK. ... Kamila G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, zapraszam zapraszam. Wpadaj częsciej ;*

      Usuń