czwartek, 27 marca 2014

Przedpokój

Była już zielona sypialnia, czarno biała kuchnia i kawałek salonu, nadeszła więc pora na korytarz...niebieski korytarz. Dużo myślałam nad tym jak go urządzić, szukałam kolorystycznych inspiracji w internecie, miałam już gotowe wizje, a tymczasem wszystko stało się zupełnie przypadkowo.
Na początek szafka na buty, która okazała się koniecznością, przy naszej ilości obuwia, oraz z dzieckiem mającym hopla na punkcie "bubu". Właściwie sama nie wiem jak to się stało, że do mnie trafiła.To długa i dziwna historia.Szafka jest używana. Wiadomo, jest to chińczyk wszystkim pewnie dobrze znany, jednak spełnia bardzo dobrze swoje zadanie, jest bardziej pakowna niż myślałam. 


 

Obecnie koszyk służy jako miejsce trzymania kluczy, okularów i innych podręcznych rzeczy, których zazwyczaj szuka się przed wyjściem, ale tę kwestię też jeszcze się jakoś rozwiąże...


        Zegar w każdym domu musi być, nawet jeśli szczęśliwi czasu nie liczą, to jednak jakieś rozeznanie dobrze mieć. No więc wzięłam pierwszy lepszy jaki znalazłam w pobliskim sklepie.Wyboru akurat nie było wielkiego, a jednak trafił się gładki model tak jak lubię, bez transferów, kwiatków i innych ozdobników. 


 


 Tabliczka z napisem przyciągnęła moją uwagę i skojarzyła się od razu z korytarzem, ale i jej nie szukałam jakoś specjalnie.


No i stojak na płaszczyk córki, wymyśliłam, bo czegoś mi na tej szafce brakowało. Jest to część nóżki od lampki nocnej, którą osobiście zepsułam gdy chciałam naprawić:) Tak więc leżał bezużyteczny w szafie, do czasu mojego olśnienia. Jest to rozwiązanie "na szybko". Uszyłam mu tylko pokrowiec ze skóry, żeby jakoś nie raził metalowy pręt, a że płaszczyk córki wieszany za kołnierz zawsze spadał przy byle okazji(bo metka się zerwała a mamusia ciągle zapominała przyszyć), to teraz wilk syty i owca cała, a ja jak nie przyszyłam, tak teraz pewnie już nie przyszyje tej metki...:/



 Na koniec sh-owy łup, który przeznaczony został już do korytarza, jednak czeka na pomalowanie na brązowo. W tym miejscu mam do was pytanie: ramka jest plastikowa, a ja posiadam grunt, który jest biały, i nie wiem czy od razu farbą ją, czy najpierw zagruntować? Chciałabym uzyskać coś w rodzaju takiego efektu jak TU. Potrzebny jest jeszcze jakiś inny odcień farby, czy wystarczy patyna?No i jaką patynę polecacie?

sobota, 22 marca 2014

komoda

Zawzięłam się wreszcie i pomalowałam. Prawie dwa lata się do tego przymierzałam, no i nie dawno się przemogłam.Jedna noc zarwana, odespana, i komoda jest w bieli, czyli tak jak lubię. Warto było, bo wiem, że przy dwójce maluchów zbyt szybko nic nie zmaluję...już prędzej one. Nie chciało mi się strasznie, ale czasem warto się do czegoś zmusić... tylko czasem;P

Niestety jak zwykle dopiero w połowie pracy przypomniałam sobie, że warto by przedtem uwiecznić stan wyjściowy mebla, więc udało mi się znaleźć jedynie takie stare zdjęcie komody w jej stanie oryginalnym.





 Komoda częściowo już zaadaptowana, czeka razem z nami na nowego dzidziusia:)






czwartek, 20 marca 2014

Wózek dla lalek

No i moja mała panienka doczekała się wreszcie swojego pierwszego wózka dla lalek.
Oczywiście nie byłabym mną, gdybym nic przy nim nie zmajstrowała. No więc musiałam.
Niby nie wiele, bo tylko wypełnienie i kołderka inna, ale jak dla mnie już trochę estetyczniej się prezentuje.No i osłonka koronkowa jest na gumce- ściągalna, powstała zresztą z myślą o małym krzesełku dla córki, które obecnie czeka w kolejce na swój nowy pokrowiec, a osłonka przyjdzie na przykrycie nóg...tylko jakoś nie chce mi się do tego zabrać. Więc na razie jest na wózku, chociaż bez niej, taki cały wiklinowy bardziej mi się podoba.No i w planach mam jeszcze zmianę kółeczek, na trochę większe, ale tym może kiedyś mąż się zajmie.. 

Wózeczek przed

Wózeczek po



czwartek, 6 marca 2014

Turkusowe akcenty

      Za oknem wiosna, po woli wszystko budzi się do życia i nabiera kolorów, dlatego i ja postanowiłam trochę ożywić czarno-białą tonację w kuchni, odrobiną turkusu.Z tygodnia na tydzień coraz bardziej ogarnia mnie zmęczenie i czuję że już nie wiele zdążę zrobić w tym naszym gniazdku, do czasu rozwiązania, które zbliża się coraz większymi krokami, dlatego dziś tak na szybko trochę ujęć z kuchni.