Była już zielona sypialnia, czarno biała kuchnia i kawałek salonu, nadeszła więc pora na korytarz...niebieski korytarz. Dużo myślałam nad tym jak go urządzić, szukałam kolorystycznych inspiracji w internecie, miałam już gotowe wizje, a tymczasem wszystko stało się zupełnie przypadkowo.
Na początek szafka na buty, która okazała się koniecznością, przy naszej ilości obuwia, oraz z dzieckiem mającym hopla na punkcie "bubu". Właściwie sama nie wiem jak to się stało, że do mnie trafiła.To długa i dziwna historia.Szafka jest używana. Wiadomo, jest to chińczyk wszystkim pewnie dobrze znany, jednak spełnia bardzo dobrze swoje zadanie, jest bardziej pakowna niż myślałam.
Obecnie koszyk służy jako miejsce trzymania kluczy, okularów i innych podręcznych rzeczy, których zazwyczaj szuka się przed wyjściem, ale tę kwestię też jeszcze się jakoś rozwiąże...
Zegar w każdym domu musi być, nawet jeśli szczęśliwi czasu nie liczą, to jednak jakieś rozeznanie dobrze mieć. No więc wzięłam pierwszy lepszy jaki znalazłam w pobliskim sklepie.Wyboru akurat nie było wielkiego, a jednak trafił się gładki model tak jak lubię, bez transferów, kwiatków i innych ozdobników.
Tabliczka z napisem przyciągnęła moją uwagę i skojarzyła się od razu z korytarzem, ale i jej nie szukałam jakoś specjalnie.
No i stojak na płaszczyk córki, wymyśliłam, bo czegoś mi na tej szafce brakowało. Jest to część nóżki od lampki nocnej, którą osobiście zepsułam gdy chciałam naprawić:) Tak więc leżał bezużyteczny w szafie, do czasu mojego olśnienia. Jest to rozwiązanie "na szybko". Uszyłam mu tylko pokrowiec ze skóry, żeby jakoś nie raził metalowy pręt, a że płaszczyk córki wieszany za kołnierz zawsze spadał przy byle okazji(bo metka się zerwała a mamusia ciągle zapominała przyszyć), to teraz wilk syty i owca cała, a ja jak nie przyszyłam, tak teraz pewnie już nie przyszyje tej metki...:/
Na koniec sh-owy łup, który przeznaczony został już do korytarza, jednak czeka na pomalowanie na brązowo. W tym miejscu mam do was pytanie: ramka jest plastikowa, a ja posiadam grunt, który jest biały, i nie wiem czy od razu farbą ją, czy najpierw zagruntować? Chciałabym uzyskać coś w rodzaju takiego efektu jak TU. Potrzebny jest jeszcze jakiś inny odcień farby, czy wystarczy patyna?No i jaką patynę polecacie?
:-) ta tabliczka , której nie szukałaś :-) , jest po prostu cudooooowna !!
OdpowiedzUsuńWow!!!! Robi wrażenie ta szafeczka, kolor ściany.....całość!!! No i brawo za stylizację!!! jest mega!!!!
OdpowiedzUsuńmatko jedyna,jak dobrze znów Cię widzieć w blogowym świecie:) gratuluję wszystkich zmian i trzymam kciuki. dzięki,że znów pozwoliłaś mi chłonąć Twoje oryginalne pomysły.pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńStworzyłaś niesamowity klimat w tym przedpokoju, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńuroczy przedpokój, taki retro :)
OdpowiedzUsuńefektowne wejście ! pomysł z płaszczykiem bardzo udany :) świetna stylizacja !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie,