Lampa przed i po, oraz dwa zdjęcia, które zdążyłam zrobić w trakcie pracy.
Zbliżenie na moje niedokładności, jak zwykle wyszła przecierka, a chciałam efekt pięknej jednolitej bieli...Niestety nie przetarłam jej papierem ściernym, na "hura" wytapowałam trzonek gąbeczką no i teraz już wiem, muszę zaopatrzyć się w odpowiedni grunt, bo po przygodzie z krzesełkiem mam dosyć ścierania:P
Idąc za ciosem popstrykałam trochę zdjęć martwej naturze. Ostatnio podziwiam wszystko co pastelowe i w stylu shabby chic. Trochę mojej garderoby, "nowa" lampka i słoiczki z cosiami miały nawiązywać do stylu.
Pozdrawiam;)
Pieknie dziękuję za odwiedziny u mnie i z przyjsmnością rozejrzę się na Twoim blogu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie;)
UsuńTak... Biel to podstawa we wnętrzach. Kolor magiczny.Właściwie nie ma rzeczy, która pomalowana na biało nie zyska uroku. Lampka- bardzo dobry pomysł. Ja też takie sosnowe rzeczy z okresu mojej młodości( że też tak napisałam) przemalowałam i w białym wypadły najkorzystniej.
OdpowiedzUsuńUwielbiam przerabianie starych rzeczy i dawanie im kolejnego życia. Lampa pobielona wygląda super. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńLampka teraz może być elementem modnego wnętrza, wcześniej nie mogła. To się nazywa dać drugie życie :) Właśnie skończyłam wpis w stylu Shabby Chic zapraszam na mój blog
OdpowiedzUsuńNo teraz pasuje mi przynajmniej do czegoś.Już zaglądam;)
UsuńLampa wygląda o niebo lepiej :)
OdpowiedzUsuńLampa nabrała urody !
OdpowiedzUsuńWesołych - słonecznych Świąt:))
Ciągłej WENY!!!
Dziękuję,bez weny ani rusz.Również życzę (spóźnione) Wesołych świąt;)
Usuń