poniedziałek, 15 października 2012

1,2,3... próba mikrofonu. Stary golf

Stary golf na pewno każda z was posiada w swojej szafie, lub pawlaczu...ja niestety wszystkich się pozbyłam, ale to nie żaden problem, wręcz przeciwnie, kolejny pretekst by udać się do ciuchlandu, i za złotówkę nabyć taki, w całkiem dobrym stanie. A dlaczego? Bo tak sobie wymyśliłam, że zrobię z niego coś, a właściwie trzy cosie. Jesień przyszła, a wraz z nią ochota na ciepłe ubrania i dodatki. Mnie zamarzyły się ciemnozielone getry. Zapragnęłam też swetrowej mini, i tak się zrodził pomysł, by odciąć rękawy z jakiegoś starego swetra, a zaraz potem, olśniło mnie, że z reszty można przecież zrobić spódniczkę, bo po co ma się reszta zety marnować... no i jest. Komplecików nie znoszę, ale osobno, czemu nie?





a żeby oszczędności stało się zadość,  powstała też opaska na głowę. Tym oto sposobem nie zostało żadnych ścinków(oprócz metki, i paru niteczek), a ja mam getry, mini i opaskę, i już marzą mi się kolejne kolory...


3 komentarze :