Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kulinarne. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Zimowe żelki!

Zachęcam do wypróbowania zimowych żelek domowej roboty jeśli jeszcze ich nie robiliście.
W internecie jest mnóstwo przepisów i sposobów, ja podaje ten najprostszy, po prostu dodajemy mniejszą ilość wody niż na opakowaniu.
Na początku rozpuściłam w 250 ml i to jeszcze nie było to - bo bliższe zwykłej galaretce.
Następnym razem dodałam 200ml i było już ok:)




Ostrzegam, szybko znikają:)

poniedziałek, 8 września 2014

A'la spiżarnia

        Nie wiem jak wy, ale ja mam już całkowicie jesienny nastrój. Pogoda co prawda ostatnio jest piękna, ale mi już tęskno do słot, pożółkłych liści, kałuż i błota...Po prostu lubię ten klimat. Na szczęście (przynajmniej dla mnie) jesień zbliża się wielkimi krokami.Czuję to zwłaszcza w wilczym apetycie i ogólnym spadku energii. Zazwyczaj po dniu z moimi pociechami  miałam siłę jeszcze coś podłubać, stworzyć, pomalować, a teraz zwyczajnie mi się nie chce.Jedyne na co mam siłę, to przebrać się w pidżamę i dowlec do łóżka. Czasami nawet nie zdążę naciągnąć na siebie kołdry a już śpię. Gromadzę więc jesienne zapasy, żeby było z czego czerpać resztki energii, także pozostanę jeszcze trochę w temacie słoików. Od jakiegoś czasu szukałam też pomysłu na zaaranżowanie półek za toaletką, no i w efekcie wyszło coś w rodzaju spiżarni, ale takiej nie tylko z jedzeniem:)





















A od teraz możecie dodawać moje zdjęcia do Pinteresta:)
Pozdrawiam 

piątek, 25 lipca 2014

Zaprawy

Lato w pełni, wysyp owoców. Jagody, maliny, czereśnie, to najlepszy czas, żeby zrobić trochę zapasów na zimę. Tego roku u nas najwięcej było czarnych malin, ale nie zabrakło też truskawek i jagód. Zaprawiałyśmy je z mamą...no dobrze, ja tylko pomagałam, a jak wiadomo kiedy w kuchni praca wre łatwo o straty, i tym oto sposobem pozbawiłam się mojego dzbanka na wodę. Długo jednak nie płakałam, bo zastąpiłam go już innym :D Upatrzyłam go w nowo odkrytej klamociarni i od razu skradł moje serce. Po prostu śliczny jest.
No i oczywiście po raz kolejny dechowe tło. Przygotujcie się, bo będę was nim męczyć, dopóki mi się nie znudzi, a do tego jeszcze trochę czasu:)






wtorek, 19 marca 2013

Podkładki, chcę więcej!

       Jakiś czas temu kupiłam w indyjskim sklepie podkładki pod kubki. Na początku były tylko dwie, jednak tak mi się spodobały, że chciałam kupić cały komplet.Niestety, widocznie innym też się podobały, bo mój bieg po szczęście zakończył się wielkim zawodem.W sklepie nie było już ani jednej!Po kilku miesiącach długiego czekania podkładki znowu się pojawiły i tym razem kupiłam kilka.Obiecałam sobie przyjść za jakiś czas po więcej uzbrojona w gotówkę. Przyszłam, ale nie było już żadnej i ten stan trwa do dziś. Chciałam skompletować po 6 podkładek w każdym z kolorów: brązowym, kremowym i czarnym. Na razie mam tylko 8, ale cieszę się, że w ogóle mam i dzielnie wypatruję dostawy:)









 A gdy zgaśnie światło, podkładki nabierają nowego życia. W spotkaniu z latarką stają się niczym witraż, zalewając ścianę wspaniałymi orientalnymi wzorami.





Ot takie zwyczajny ażurowy kawałek płytki, potrafi w sekundę zaczarować wnętrze. Można też zawiesić je na sznureczkach i zrobić wiszącą ozdobę. O tak, piękne rzeczy pobudzają wenę. Przyszło mi też do głowy, by skleić je w lampion...jeśli tylko uda mi się zdobyć więcej!Więc niech już będzie ta dostawa:)