Witam was z ostatnim postem styczniowym...To nic nie szkodzi że luty. W moim świecie cuda się zdarzają, nawet styczeń w lutym może być, także niech was to absolutnie nie dziwi. Post ten miał się pojawić tydzień temu, jako ostatni styczniowy wpis, jednak choroba rozłożyła nas na cztery strony świata, wycinając kilka dni z życia, więc ja sobie je teraz dodam, a luty...luty i tak z natury krótki jest, te kilka dni, o które przedłużę sobie styczeń, na pewno mu nie zaszkodzą.
Jako zwieńczenie stycznia, i towarzyszących mi o tej porze roku, klimatów barokowych, zaplanowałam wycieczkę do najpiękniejszej poznańskiej barokowej świątyni, i jednej z większych i piękniejszych barokowych świątyń w Polsce, czyli bazyliki kolegiackiej w poznaniu- tzw. fary poznańskiej. Bywałam tam już niekiedy, ale zawsze w pośpiechu. Teraz wreszcie miałam czas, by dokładnie przyjrzeć się architekturze, rzeźbom, zdobieniom... Wchodząc tam liczcie się z faktem, iż nie oderwiecie wzroku od pięknego, bogato zdobionego sklepienia, co dla baroku jest typowe. Mogłabym patrzeć, patrzeć, i patrzeć, i nie jeść, nie pić, tylko cieszyć oczy tymi majestatycznymi dziełami. W niedalekiej przyszłości zamierzam zwiedzić, już z przewodnikiem, podziemie i koniecznie organy, których nigdy nie widziałam z bliska, a bardzo jestem ciekawa, ponieważ to zabytek z 1876 roku, niezwykle okazały, zresztą musicie zobaczyć to na własne oczy, a póki co, pozostawiam wam moje nieudolne kadry, poczynione trzęsącą się ze wzruszenia ręką. Tak, działają na mnie takie miejsca, i to mocno.
Wspaniała barokowa świątynia. Gratuluję świetnych zdjęć. Kocham stare obrazy również sakralne. Dobrze że mamy takie zabytki. Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńUwielbiam ,,natychać się,, tak wspaniałą architekturą. Zawsze podobne świątynie wlewają we mnie hektolitry spokoju.
OdpowiedzUsuńZawsze mnie w takich miejscach zadziwia, że to jest ludzką ręką zrobione..
OdpowiedzUsuń